Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności
Jak wyłączyć cookies?    Cyberbezpieczeństwo
ROZUMIEM

plan

 

logo ok1

 

 herb1

bip

 

cke

pobrane

1632216501

 logo szk pam

fb1

 

zwolnien

 

logowanie

 esa_ose.jpg

 

XxY

 

rodzicuonet

8 czerwca 2013 Słowacki Raj

Słowacki Raj to niezwykle bajeczna kraina wyrzeźbiona w skale. Głębokie wąwozy, wodospady i fantastyczne szlaki poprowadzone z pomocą łańcuchów, stopni i długich drabin. Turyści wspinają się ponad pryskającą wodą, przepaściami i w wąskich gardłach rzecznych kanionów. To była pierwsza zagraniczna wycieczka naszego SKKT. Naszą wędrówkę zaczęliśmy od spotkania ze słowackim przewodnikiem z horskiej zachrannej służby. Wędrowaliśmy wąwozem Sucha Bela, najpopularniejszym i niezwykle efektownym. Po jego przejściu odpoczęliśmy w schronisku Klastorisko i udaliśmy się w drugą część trasy – przełomem Hornadu. Szlak był emocjonujący ale bezpieczny, zawieszony kilka metrów nad płynącą rzeką. Pokonuje się go po metalowych stupackach zamocowanych w skale, ubezpieczonych dodatkowo łańcuchem. Zapraszam do oglądania zdjęć i na następne wyjazdy w przyszłym sezonie.

mgr Rafał Cmunt - opiekun SKKT

20 kwietnia 2013 na Radziejową

20 kwietnia 2013. Wybraliśmy się na Radziejową 1266m n.p.m. Jest to najwyższy szczyt pasma Beskidu Sądeckiego. Należy zatem do tzw Korony Beskidów Polskich. My wędrowaliśmy od  Jaworek szlakiem coraz bardziej zimowym. Na Radziejowej, z wysokiej wieży, widać było tylko pędzące chmury. Ze szczytu brodząc w śniegu doszliśmy do schroniska na Przehybie. Dalej nasz szlak prowadził do Szczwnicy. Na końcu trochę się pogubiliśmy, ale to już tradycja SKKT. Jak to mówią: nie sztuką jest się zgubić... sztuką jest się (ciągle) odnajdywać! Na zakończenie wycieczki zjedliśmy pyszne krościeńskie lody i już było po wszystkim. To była prawdziwie górska wyprawa! Oby tak dalej.

mgr Rafał Cmunt - opiekun SKKT

10 listopada 2012 na Czupel

10 listopada 2012 roku wybraliśmy się na Czupel 933m n.p.m. W blasku jesiennego Słońca wędrowaliśmy na najwyższy szczyt Beskidu Małego. Był czas na rozmowy, szuranie w uschniętych liściach, był czas... Podziwialiśmy widoki gór w złoto-pomarańczowej krasie. Nieoczekiwanie znaleźliśmy jaskinię Wietrzną Dziurę, którą z przyjemnością zwiedziliśmy. Jakoś tak szybko minął nam ten sobotni dzień, ale przecież przed nami jeszcze wiele górskich wrażeń!

mgr Rafał Cmunt - opiekun SKKT

23 - 24 marca 2013 - Lackowa

Znowu jesteśmy w górach. Beskid Niski - sercu bliski. Po tej wyprawie, to zawołanie wszyscy uczestnicy będą pamiętać, właśnie sercem! Piękna była zima i mróż i śnieg. Czekała na nas słynna zachodnia ściana Lackowej. Ściana płaczu - bo płaczą wędrowcy wspinając się w trudzie po najbardziej stromej ścieżce w Beskidzie... Ale my nie płakaliścmy. Była radość i zmęczenie. A w pamięci... Lackowa na zawsze. Co jeszcze? Piękne cerkwie i czas zatrzymany w drewnie... Chrupanie śniegu pod stopami i słońce między soplami drzew... Ślady kultury Łemków w opuszczonych dolinach i ślad wielkiej wojny, kości żołnierzy zagrzebanych w niegościnnych górach... W górach jest wszystko...
Zapraszam do zdjęć i oczywiście na następne wycieczki!

mgr Rafał Cmunt - opiekun SKKT

6 października 2012 na Trzy Korony

6 października wybraliśmy się na górski klasyk: w Pieniny, na Trzy Korony. Pogoda dopisała nadzwyczajnie. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy w Szczawnicy od przepłynięcia Dunajca i wspinaczki na Sokolicę. Tam naszym oczom ukazał się cudny widok przełomu Dunajca, gdzie od półwiecza rośnie słynna, uczepiona skał Sokolicka Sosna. Dalej szliśmy Sokolą Percią na Trzy Korony. Musieliśmy nieco odczekać w kolejce na zatłoczonym szczycvie, ale było warto. Widoki zapierały dech w piersiach. Na koniec wypróbowaliśmy słynnych Krościeńskich lodów i już po ciemku wróciliśmy do Wadowic.

mgr Rafał Cmunt - opiekun SKKT